Zmiany w sztabie szkoleniowym ŁKS-u odbiły się dużym echem w łódzkim środowisku piłkarskim. Jednym z większych zaskoczeń było zatrudnienie nieznanego szerszej publiczności Rolanda Thomasa w roli asystenta Wojciecha Stawowego.
W ŁKS-ie postanowili przybliżyć sylwetkę 24-letniego trenera fanom biało-czerwono-białych. W blisko 40-minutowej rozmowie Thomas opowiedział o sobie oraz o swoich dotychczasowych doświadczeniach w roli trenera.
– Jestem osobą, która w 100% poświęca się swojej pracy. Zajmowałem się przygotowaniem wszystkich aspektów związanych z prowadzeniem drużyny i procesem szkoleniowym w Escoli. Dziennie było to kilka – kilkanaście godzin. Moja praca w ŁKS-ie będzie wyglądała na pewno inaczej. Będzie ona bardziej intensywna, ale ja staram się być osobą, która zawsze jest taka sama. Jestem wychowany w kulcie pracy. Dla mnie praca, uczciwość i sumienność są najważniejsze – powiedział Thomas.
Młody szkoleniowiec przez znaczną część swojej dotychczasowej kariery prowadził drużyny młodzieżowe. Jak sam przyznaje, swoją przyszłość chce jednak związać z piłką seniorską.
– Moim zdaniem każdy trener powinien mieć swoją specjalizację. Musi się określić, czy specjalizuje się w pracy z dziećmi, pracy z grupami juniorskimi i młodzieżowymi, czy w pracy z drużynami seniorskimi. Nie ukrywam, że zawsze widziałem siebie w piłce seniorskiej i cieszę się, że finalnie udało mi się tutaj trafić – zdradził II trener ŁKS-u.
I dodał: – Jestem maniakiem taktycznym. Wszystkie aspekty, które dotyczą taktyki i strategii gry, to mój konik. Tym będę się zajmował w ŁKS-ie. Do tego dochodzi też oczywiście cały proces szkoleniowy. Ja się jednak najlepiej czuję w taktyce i aspektach z nią związanymi.
Roland Thomas wierzy w to, że młody wiek nie będzie przeszkodą w pracy z zespołem ŁKS-u.
– Uważam, że piłkarzom i trenerom nie zagląda się w metrykę. Każdy wie ile mam lat i to nie powinien być czynnik, determinujący ocenę mojej osoby. Mnie powinna bronić praca na boisku, to jaką mam wiedzę, jakie wykazuję zaangażowanie i to, jakim jestem człowiekiem – zakończył asystent trenera Wojciecha Stawowego.
fot. ŁKS TV