Przed niedzielnym meczem dwóch spadkowiczów z PKO Ekstraklasy Wojciech
Stawowy jest pełen wiary w swój zespół. Trener łodzian przekonywał, że dwa
ostatnie słabsze mecze łodzian nie powinny być dla kibiców powodem do
niepokoju.
Reklama
-To, że dwa ostatnie mecze
zagraliśmy gorzej uważam za rzecz naturalną. Mecze w lidze raz będą lepsze, a
raz gorsze. Oczywiście chciałbym, żeby tych meczy bardzo dobrych było
zdecydowanie więcej, ale nie da się uniknąć także tych słabszych momentów.
Kluczowe jest to, żeby także w tych słabszych meczach zdobywać punkty – mówił Stawowy,
odnosząc się do ostatnich meczów z Resovią i Arką Gdynia, w których gra łodzian
nie olśniewała, ale dzięki którym ełkaesiacy dopisali sobie w ligowej tabeli kolejne
cztery punkty.
Stawowy podkreślał, że przed
niedzielnym meczem sztab szkoleniowy przeprowadził wnikliwą analizę gry Korony,
jednak biało-czerwono-biali powinni skupić się przede wszystkim na własnej
grze. -Chcemy przygotować się do tego meczu tak, aby w pełni wykorzystać
wszystkie nasze atuty, a tych atutów mój zespół ma naprawdę sporo. Wierzę
głęboko w to, że jeśli zawodnicy będą w pełni realizowali założenia taktyczne;
jeśli będą przekładali na mecze pracę, którą wykonują na treningach, to zagrają
naprawdę dobre spotkanie. A dobry mecz jest też w jakimś stopniu gwarancją
dobrego wyniku sportowego – podkreślał szkoleniowiec klubu z al. Unii.
W meczu z Koroną Stawowy będzie
zmuszony do przeprowadzenia roszad w linii obrony, czego dotąd unikał jak
ognia. Wszystko przez zawieszenie Macieja Dąbrowskiego, który będzie musiał
pauzować z uwagi na ilość uzbieranych żółtych kartek. Stawowy nie chciał
zdradzić kto stworzy w niedzielę duet stoperów z Janem Sobocińskim, jednak
najpoważniejszym kandydatem do gry wydaje się dziś być Carlos Moros Gracia.
Ewentualną alternatywą dla Hiszpana może być Maks Rozwandowicz, jednak jego
przesunięcie do obrony zmuszałoby Stawowego do przemeblowania nie tylko obrony,
ale też drugiej linii. W odwodzie pozostaje także młody Mieszko Lorenc. Do
rywalizacji o miejsce w składzie nie włączy się z kolei raczej Rumun Daniel
Celea, który nabawił się urazu stawu skokowego.